piątek, 16 maja 2014

Morderstwo na mokradłach - Sasza Hady

Autor: Sasza Hady
Tytuł: Morderstwo na mokradłach
Wydawnictwo: Oficynka
ISBN: 978-83-62465-46-0
liczba stron: 382


Po Orkanie sięgnąłem po kryminał - a okazuje się że jest drugi tom! Będę musiał poszukać.
Sasza Hady za to pisze urzekająco. Tytułowe morderstwo na mokradłach w Gloucestershire ma rozwiązać... nieistniejący detektyw. Istnieje za to jego twórca - pisarz Rupert Marley - który kazał swojemu bohaterowi zamieszkać pod adresem swojego przyjaciela z lat studiów. Jak można się domyślić, Nick, policjant, nie jest z tego powodu szczęśliwy. Wśród potoku klientów szukających usług detektywistycznych pojawia się i Helen, która zawiedzie go do Little Fenn. A właściwie ich obu.
Przewrotny pomysł, ale dalej jest tylko lepiej. Angielska wieś opisana jest z humorem, mieszkańcy jawią się w całym swoim rozplotkowaniu, ze słabościami, przyjaźniami i animozjami, zwyczajami i wśród swoich ulubionych potraw jako bardzo ludzcy, ciekawi i oryginalni. Każdy jest na tyle odmienny, że czytelnik szukając tropu mordercy daje się wodzić autorce za nos, doszukując się motywu i sposobności u kolejnych postaci. Dodatkowo daje się zauważyć duże - według mnie - wyczucie angielskiego, nie wiem, klimatu, stosunków międzyludzkich; nad wszystkim unosi się duch lekkiego absurdu i czarnego humoru. Nie ma tu przy tym takiego natłoku nazwisk jak w "Zakryjcie jej twarz" P.D. James, w którym trochę się gubiłem. Poza tym jednak czuć podobieństwa do tej autorki czy Amerykanki Marthy Grimes i sądzę że Sasza Hady śmiało mogłaby przyjąć anglojęzyczny pseudonim i uchodzić za autorkę z Wysp.
Kapitalny duet z tych dwóch, niezbyt śmiały policjant i elegancki, światowy i towarzyski pisarz. Świetnie rozegrane kontrasty.
Akcja toczy się powoli, dostajemy mnóstwo szczegółów, a nic dramatycznego się nie dzieje. Bohaterowie jedzą, rozmawiają, mijają się, robią zakupy, a napięcie jednak rośnie. Sieć powiązań się zaciska, a rozwiązanie zagadki zaskakuje - gdy poznajemy je w rozmowie w stylu Poirota, ale nieco bardziej kameralnej.
Lekturę kończyłem z niekłamaną przyjemnością i uśmiechem na twarzy, bo taka właśnie jest ta książka - miła i przyjemna.

Z braku kolejnej powieści Hady - Trup z Nottingham - pozostaję w klimacie kryminalnym - Mateusz Lemberg "Zasługa nocy"