sobota, 22 sierpnia 2015

Szczury Wrocławia. Chaos - Robert J. Szmidt

Autor: Robert J. Szmidt
Tytuł: Szczury Wrocławia. Chaos
Wydawnictwo: Insignis
ISBN: 9788363944810
liczba stron: 544

Wrocław za PRL i nie wszystkim znana, ostatnia w Europie epidemia czarnej ospy. Już samo to jest problemem, ale sytuacja komplikuje się dużo bardziej.
Zombie, z którymi muszą walczyć oddziały ZOMO i LWP. Ożywione nieznaną, nadprzyrodzoną mocą nieumarłe zwłoki w dążącym do ateizmu PRL? Pomysł mógłby się wydawać karkołomny, a książka mogłaby leżeć na półce tylko jako przykład nieszablonowych projektów. Na szczęście napisał ją Mistrz polskiego post-apo, Robert J. Szmidt.

piątek, 7 sierpnia 2015

Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina - Jacek Wróbel

Autor: Jacek Wróbel
Tytuł: Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina
Wydawnictwo: Genius Creations
ISBN: 9788379950256
liczba stron: 375

Szukając wytchnienia od powagi i mając głód ciekawej opowieści dostałem ciekawy tomik od portalu Zazyjkultury.pl i wydawnictwa Genius Creations.
Autor przedstawia nam w kilku opowiadaniach tytułowego Mistrza - oszusta udającego maga, który prowadzi obwoźny kram z rzekomo magicznymi artefaktami.
Czy warto go poznać, a może i polubić? Moim zdaniem trzeba :)




W wozie Mistrza Haxerlina można znaleźć najbardziej kurioz… wszechstronne artefakty, takie jak stos rogów ostatniego jednorożca i oryginalne kopie mieczy z najgłębszych czeluści piekieł. Godziwy zarobek wiąże się jednak z niebezpieczeństwami czyhającymi na dzielnego przedsiębiorcę: demonami, bandytami, krwiożerczymi kapitalistami, seks aferami, reklamacjami i kolegami ze studiów.


Czy Mistrz Haxerlin poradzi sobie ze wszystkimi kłodami rzucanymi mu pod nogi przez los? Czy, o zgrozo, odkryje w sobie altruistę? Kto wie, jakie niespodzianki przyniesie los…


Naszpikowane humorem fantasy. Jak często się stykamy z tym gatunkiem? Pratchetta czytałem parę pozycji jeszcze w ogólniaku, 4 tomy pechowego Harry'ego Dresdena, oczywiście z naszego podwórka Jakub Wędrowycz Pilipiuka, niezrównane i urocze "Dożywocie" Marty Kisiel (plus "Nomen omen" na liście "do przeczytania"). Niestety nic więcej nie przychodzi mi do głowy, więc z radością witam nowy odcień w tej barwnej palecie.
Dlaczego odcień? Każdy z tych twórców nieco inaczej interpretuje fantastykę - Pratchett szlachtował nas absurdalnym angielskim humorem, Butcher - choć nieco schematycznie, ale zabawnie rzuca bohatera w kolejne nieoczekiwane kłopoty, Pilipiuk karze Jakubowi bezkompromisowo walczyć z komunistami, Bardakami i kim tam jeszcze, a Kisiel uwodzi lekkim, ale szalonym humorem, satyrą, uroczym Lichem (usilnie wysławiającym się w neutrum) i Rudolfem Valentino.
Jak więc plasuje się w tym towarzystwie Jacek Wróbel?