wtorek, 10 lutego 2015

Oblicza grozy. Lubimy się bać.

Tytuł: Oblicza grozy
Wydawnictwo: Replika
ISBN: 9788376744155
liczba stron: 352

Po tom opowiadań od Repliki sięgnąłem od razu, gdy zorientowałem się, że w zeszłym roku z horrorami było u mnie krucho. Czasem przecież trzeba - zwłaszcza, że z okładki kusiły takie nazwiska.
Średni Enger nieco mnie zmęczył, więc "Oblicza" dały potrzebne mocne tchnienie.



W przypadku zbiorów opowiadań najczęściej trafiam na tomiki jednego autora, więc jak w przypadku Spadły, Ketzera czy Puczyńskiego mogę traktować je jako całość. O HPLu to nawet nie mówię, "Zgroza w Dunwich" w ebooku czeka grzecznie. Tu sytuacja jest odmienna, bo jest cały wachlarz ciekawych autorów, a więc i cały wachlarz stylów, technik, pomysłów, emocji.
Emocje. To chyba to, co najbardziej pociąga w horrorze. Brzydzimy się, boimy, odrzucają nas te opisy perwersyjne, krwawe i okrutne, ale czytamy - ciekawi co dalej. Chcemy poczuć ten dreszcz przerażenia, dotknąć tajemnicy, odetchnąć z ulgą, że to fikcja.
Jakie zatem poznajemy oblicza?

„Huda”- Jacek Rostocki - ciekawie, egzotycznie, tajemniczo, dobrze wyeksploatowany motyw legendy i zaskakujące zakończenie.
"Vade-mecum" - Łukasz Radecki - miażdżący pomysł (trójczłonowe nazwiska - przypadek?), odpowiednia stylizacja językowa i forma pamiętnika/listów, świetnie umiejscowiony w czasie wątek mistycyzmu, nawiązanie końcowe prowadzi do kolejnego klasyka. #CyprianAllanLovecraft, #HowardKamilPoe i #EdgarPhillipsNorwid byliby dumni!
"Szkło" - Łukasz Orbitowski - miniatura, poetycko i strasznie
"Kieszonkowy demon" - Krzysztof Maciejewski - to mnie akurat nie porwało, na plus, że krótkie.
"Fałszywe wspomnienie" - Paweł Mateja - przede wszystkim piękny język, który skojarzył mi się z mistrzem Grabińskim, Mateja tka słowami pajęczynę grozy i zagadki, sam motyw domu - bardzo niedookreślonego, ale momentami wyraźnego. Piękne, senne, koszmarne, niepokojące.
"Zombie love" - Karolina Kaczkowska - ta twarz grozy jest trupia, perwersyjna, groteskowa i makabryczna, czarny humor aż do granic.
"Armia ocalenia" - Robert Cichowlas - początek (już) nie moja bajka - bo przecież za młodu dinozaurami się fascynowałem, teraz jakby mniej, ale rozwinięcie... uu, panie, to już zupełnie inna, pulpowa sprawa! Czego tam nie ma! Wybuchowa mieszanka z nieco smutnym finałem.
"Dom na końcu drogi" - Piotr Mirski - opowieść o przedziwnej drodze, którą przebywa bohater - przyspieszona wersja totalnego upadku.
"Jak szelest liści w jesienną noc" - Dawid Kain - surrealistycznie, dziwnie, trochę perwersyjnie, strasznie - wysoce niepokojąca alegoria.
"Przewoźnicy" - Paweł Waśkiewicz - klimatem i konstrukcją przypomina mi HPL'a, reinterpretacja popularnego - wyśmiewanego - przesądu sprawia, że ciarki chodzą po plecach.
"Rozumiesz skarbeńku" - Tomasz Siwiec - oblicze grozy okrutne i tyrańskie, przerażająco realistyczne, z mocnym finałem.
"Nieczas" - Tomasz Czarny - surrealistyczne opowiadanie, które zwodzi czytelnika na manowce - sen? choroba psychiczna? odpowiedź jest blisko, ale zaskakuje.
"Miłość zaklęta w kamieniu" - Łukasz Henel - jeśli jest groza, nie mogło zabraknąć duchowości, no i księdza - mroczna i tragiczna historia.
"Twoje martwe skronie" - Jacek Piekiełko - ponownie ksiądz - tym razem w starciu z tajemnicą przeszłości i siłami natury (czy tylko?) - trzymające w napięciu starcie duchowości z realnym światem.
"Klatka" - Michał Stonawski - zaczyna się normalnie, ale wkrótce rozpętuje się piekło. Nie tego się spodziewałem, mocne.
"ŻyczeNIE"- Krzysztof T. Dąbrowski - najpierw nie czytałem dla zasady, myląc autora z Konradem T. Lewandowskim, po wyjściu z błędu odkryłem, że już na pierwszej stronie bohater głodzi kota - ochota na czytanie przeszła natychmiast.
Adam i Ewa" - Sylwia Błach - kolejka górska obrzydzenia i grozy. Nigdy nie znasz całej prawdy o sobie.
"Noc Wendigo" - Graham Masterton - opowiadanie mistrza w klimacie małego miasteczka, legendarny duch gór Wendigo (nadmieniono Algernona Blackwooda, jego twórcę).

Jako że w tym roku mam plan nadrabiania zaległości półkowych, szczególnie tych historycznych - zmobilizowany wyzwaniem Granice.pl sięgam po "Fall of Giants" Kena Folletta. Będzie więc dłuższa przerwa i trochę dźwigania tomiszcza.