czwartek, 29 grudnia 2016

Podsumowania i plany

Koniec roku skłania do podsumowań - czy są one potrzebne? Czy plany będą możliwe do zrealizowania?
Wszędzie wokół pojawiają się podsumowania typu "10 najlepszych X 2016 roku", gdzie pod X figurują filmy, książki, gry, seriale... Tu oczywiście o książkach.
W moim przypadku trudno byłoby dokonać takiego wyboru, bo cezura roku nie współgra z kolejką czytelniczą.
Owszem, ma planowane 26 pozycji przeczytałem ponad 40, co cieszy. To, że zaległości z setki urosły do dwustu - to druga strona medalu.
Co w tym roku zachwyciło? Na pewno Lovecraft w przekładzie Płazy (po drugi tom sięgnę w nadchodzącym roku), setnie ubawił Herbert Kruk Marcina Jamiołkowskiego, Maria Paszyńska znów pięknie odmalowała Warszawę, Andrzej W. Sawicki porwał do walki z bisurmanami, potężnej dawki walki i przygody dostarczył Arkady Saulski; bardzo udała się Jesień Grozy - nadrobiłem zaległości z półek, a ciągle przybywają nowe. W horrorowym gronie (ale i w tym roku ogółem) z pewnością prym wiedzie Wojciech Gunia z "Nie ma wędrowca", ale eksplorujący zupełnie inne rejony Juliusz Wojciechowicz depcze mu po piętach tomikiem "Bez znieczulenia". Były i inne  ciekawe - Hardboiled, Wszystkie białe damy, artefaktowe Grzyby z Yuggoth, no ale, nie zostały wydane w tym roku. No i zyskująca na objętości OkoLica Strachu.
Właśnie w związku z horrorem powziąłem pewne plany. Olga z Wielkiego Buka chce w 2017 rzucić Bezsenne Wyzwanie, które chętnie podejmę. Powoli wsiąkam w świat literackiej grozy - ale zawsze na przeszkodzie stawały jakieś pilne lektury. Jak to mówią - wszystkiego nie przeczytasz, więc inspirowany zarówno wyzwaniem, jak i aktywnością ekipy Okiem na Horror oraz grupą Literatura Grozy na Facebooku, w nadchodzącym roku chciałem częściej sięgać po szeroko pojętą (bo i Solaris Lema na liście) grozę. Oczywiście nie tylko, bo parę solidnych tomów historycznych, biografii, kryminałów , literatury amerykańskiej też czeka na uwolnienie. 
Jedno jest pewne, możliwości wyboru nie zabraknie!