wtorek, 22 kwietnia 2014

TV Ciał0 - Jeff Noon, czyli poemat naszych czasów

Autor: Jeff Noon
Tytuł: TV Ciał0
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374804110
liczba stron: 208

Noon udowodnił mi, że Uczta Wyobraźni jest naprawdę smakowita. To moje pierwsze zetknięcie z tą serią (na szczęście jeszcze trzy pozycje czekają na półce), a już czuję najwyższych lotów fantastykę. Jak w porządnej uczcie smaki, tu bombardują nas skojarzenia, myśli, słowa, odniesienia. McLuhan i jego "medium jest przekazem" oraz telewizja jako szaman plemienia epoki elektryczności przerysowane do granic możliwości, zatracanie granic człowieczeństwa, fraktalne zapętlenia, słowa i zdania poszatkowane jak sygnały i szumy, przemiana Noli Blue i losy Melissy Gold, przesycenie informacją którego doświadczamy już teraz. Odnoszę czasem wrażenie, że przez natłok i powielanie informacji, ten medialny szum zmienia się nasza pamięć, obejmując krótszy okres, gdyż umysł jest bombardowany kolejnymi newsami. Mimo że technologia idzie naprzód, tkwimy w jakimś pozornym zawieszeniu, bo wszystko dzieje się naraz. Noon pokazuje to w mistrzowski sposób, malując słowami poemat epoki informacji. Co ciekawe, mimo opisywania nowych technologii autor nie zagłębia się w szczegóły techniczne, zostawiając nam pole do domysłów i skojarzeń.

Przed kolejnymi daniami Uczty powrót do podziemi - Dziedzictwo przodków - Suren Cormudian.

środa, 16 kwietnia 2014

Dożywocie - Marta Kisiel, czyli Licho nie śpi

Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Dożywocie
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 978-83-7574-253-4
liczba stron: 376


Kaskady perlistego śmiechu, ot, co mi się kojarzy z lekturą tej książki, wygranej w konkursie Tramwaju nr 4.
Długo wyczekiwana pozycja, ale czekać warto. Mimo licealnego treningu mięśni mimicznych - by nie wybuchnąć śmiechem w komunikacji miejskiej - w postaci Pratchetta, jak też późniejszej "Załatwiaczki" Mileny Wójtowicz, nie byłem w stanie powstrzymać choćby uśmiechu wypełzającego na twarz, a rechoczącego radośnie wewnątrz. Ciepła i przewrotna historia pisarza, który w spadku dostaje dożywocie w starym domu skrzy się dowcipem i pięknym zwrotami jak wielowarstwowy tort kolorowymi ozdobami. Co strona - celna szpilka, humor w dużym natężeniu, aż trudno wszystko spamiętać. Piękne granie konwencją, czy to w przypadku Licha, czy panicza Szczęsnego, brutalnie zderzone z realiami rynku książki i zachowaniami agentki, ale też ekipy z sąsiedniej wsi, ekologów "i innych sarenek". Nie ma co dużo opowiadać, bo książka jest naprawdę rewelacyjna i nie ma fragmentu, który by nie zaskakiwał. Po zamknięciu książki miałem jakąś taką pustkę czytelniczą, mimo zaplanowanej kolejki nie miałem nawet ochoty czytać. Przez chwilę, ale jednak.
Czekam na kolejny tom, po Nomen Omen na pewno sięgnę, Ałtorko pisz, alleluja! Więcej i więcej!

Kolejny miał być "Stan wstrzymania" Strossa, czyli przeczytaj i podaj dalej, ale obawiam się, że jeszcze poleży na półce - trochę ciężki język, więc czytam już świetne "TV Ciał0" Noona.

środa, 9 kwietnia 2014

Godzina szakala - Bernhard Jaumann

Autor: Bernhard Jaumann
Tytuł: Godzina szakala
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 9788375365139
liczba stron: 296





Pierwszy czytany kryminał niemiecki, pierwszy dziejący się w Afryce. Jakie wywarł wrażenie? Jaumann chyba stanął na wysokości zadania. Długo zabierałem się do lektury, głównie ze względu na ten Czarny Ląd - klimat jak dla mnie wydawał się mało swojski i mentalność zupełnie inna. Nie myliłem się. Upał, kurz, tajemnicze morderstwa z polityczną przeszłością w tle (kolejny element, który mi nie podchodził, ale autor dość dobrze tłumaczy realia).
Postać pani inspektor Garises ciekawa, realistyczna i dobry rys stosunków rodzinnych. Jakże daleko jej do polskich czy skandynawskich policjantów (nierzadko krytycznie myśli o fińskich kolegach, którzy ją szkolili), choć odniosłem wrażenie, że przeszkody jakie spotyka w postaci układów czy braków sprzętowych są chyba wspólną bolączką na całym świecie.
Ciekawe jest zakończenie, wbrew pozorom tożsamość mordercy nie jest tu najważniejsza.

Czarne złych kryminałów nie wypuszcza (chociaż Smuga Krwi Theorina dość specyficzna), więc i tu nie ma mowy o zaniżaniu poziomu, ale nadal zdecydowanie bardziej porywają mnie powieści polskich autorów.

Pora na książkę którą chciałem od dawna przeczytać - "Dożywocie" Ałtorki* Marty Kisiel, z ałtorską dedykacją.







* Dlaczego Altorka? Odpowiedź w wywiadzie Tramwaju nr 4 :)

środa, 2 kwietnia 2014

Kobiety Zygmunta Augusta - Iwona Kienzler

Autor: Iwona Kienzler
Tytuł: Kobiety Zygmunta Augusta
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 9788311128927
liczba stron: 291

Lubię czytać książki historyczne, ale jeśli oprócz poszerzania wiedzy czytanie jest też przyjemnością - bardzo to cenię. Sięgając po książki pani Kienzler wiem że mogę liczyć na zrozumiały styl, szczegółowe omówienie tematu i jego ciekawe ujęcie. Po wszystkim tym, co tłoczono do głowy w szkole patrzenie na dzieje przez pryzmat alkowy, prywatnych stosunków władców, obyczajów danych czasów, obserwowaniu wpływu koneksji rodzinnych na decyzje polityczne jest pasjonujące.
Było tak w przypadku "Kazimierza Wielkiego bigamisty", nie inaczej przedstawia się pozycja "Kobiety Zygmunta Augusta". Autorka szeroko omawia wpływ kobiet otaczających władcę na kształtowanie się jego osobowości i zachowań. Zdjęte zostaje odium trucicielki z królowej Bony, która okazuje się gospodarną władczynią dbającą o interesy swej nowej ojczyzny. Mamy też niekochaną żonę Elżbietę Habsburżankę, Barbarę Radziwiłłównę - której romantyczna legenda przesłoniła nam rzeczywistość, kolejną żonę - Katarzynę, kochanki - "sokoły" (nawet ocierające się o magię, pojawia się również Mistrz Twardowski) oraz nieszczęśliwe siostry. (Przy omawianiu małżeństw i związanym z nimi udzielaniem przez papieża odpustów ze względu na bliskie pokrewieństwa zastanowiło mnie ile też musiał papież na takich odpustach "zarabiać"...)
Książka ciekawa i czytałem bez znużenia, nawet biorąc pod uwagę, że rzadko sięgam po literaturę opisującą tamte czasy.
Czas na coś dla Syndykatu - Bernhard Jaumann "Godzina szakala", szybko zanim sięgnę po "Dożywocie" i pakiet Uczty Wyobraźni.