Autor: | Jacek Wróbel |
Tytuł: | Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina |
Wydawnictwo: | Genius Creations |
ISBN: | 9788379950256 |
liczba stron: | 375 |
Szukając wytchnienia od powagi i mając głód ciekawej opowieści dostałem ciekawy tomik od portalu Zazyjkultury.pl i wydawnictwa Genius Creations.
Autor przedstawia nam w kilku opowiadaniach tytułowego Mistrza - oszusta udającego maga, który prowadzi obwoźny kram z rzekomo magicznymi artefaktami.
Czy warto go poznać, a może i polubić? Moim zdaniem trzeba :)
W wozie Mistrza Haxerlina można znaleźć najbardziej kurioz… wszechstronne artefakty, takie jak stos rogów ostatniego jednorożca i oryginalne kopie mieczy z najgłębszych czeluści piekieł. Godziwy zarobek wiąże się jednak z niebezpieczeństwami czyhającymi na dzielnego przedsiębiorcę: demonami, bandytami, krwiożerczymi kapitalistami, seks aferami, reklamacjami i kolegami ze studiów.
Czy Mistrz Haxerlin poradzi sobie ze wszystkimi kłodami rzucanymi mu pod nogi przez los? Czy, o zgrozo, odkryje w sobie altruistę? Kto wie, jakie niespodzianki przyniesie los…
Naszpikowane humorem fantasy. Jak często się stykamy z tym gatunkiem? Pratchetta czytałem parę pozycji jeszcze w ogólniaku, 4 tomy pechowego Harry'ego Dresdena, oczywiście z naszego podwórka Jakub Wędrowycz Pilipiuka, niezrównane i urocze "Dożywocie" Marty Kisiel (plus "Nomen omen" na liście "do przeczytania"). Niestety nic więcej nie przychodzi mi do głowy, więc z radością witam nowy odcień w tej barwnej palecie.
Dlaczego odcień? Każdy z tych twórców nieco inaczej interpretuje fantastykę - Pratchett szlachtował nas absurdalnym angielskim humorem, Butcher - choć nieco schematycznie, ale zabawnie rzuca bohatera w kolejne nieoczekiwane kłopoty, Pilipiuk karze Jakubowi bezkompromisowo walczyć z komunistami, Bardakami i kim tam jeszcze, a Kisiel uwodzi lekkim, ale szalonym humorem, satyrą, uroczym Lichem (usilnie wysławiającym się w neutrum) i Rudolfem Valentino.
Jak więc plasuje się w tym towarzystwie Jacek Wróbel?