środa, 3 stycznia 2018

Kolejny rok za nami

Koniec roku to tradycyjnie czas podsumowań. Nigdy za nimi nie przepadałem, zwłaszcza jeżeli wiązały się z niesławnymi postanowieniami noworocznymi. Miniony rok czytelniczy był jednak na tyle ciekawy, że chciałbym parę słów napisać.
W 2017 roku na blogu trochę się pozmieniało. Przede wszystkim, nawiązując współpracę z blogiem Okiem Na Horror ukierunkowałem się na literacką grozę. W niemal każdej jej odmianie - ghost stories, weird fiction, gore i b-klasa, ekstrema, ba, w tej literackiej podróży trafiłem nawet na powieść, którą śmiało mogę nazwać o ile nie najlepszą, to na pewno jedną z trzech najlepszych jakie w życiu czytałem.
Literackiego horroru ciągle się uczę, chłonąc odniesienia, powiązania i wpływy od klasyki po współczesność. Nieocenioną inspiracją są tu facebookowe grupy: Weird Horror Fiction, Horror w Literaturze, Fani Grozy, Literatura (z)Grozy. Środowisko miłośników tej literatury ( i nie tylko literatury, ale i komiksu, filmu, muzyki) prowadząc ciekawe dyskusje może zainspirować każdego i żadne burze i śmieszkizm mu niestraszne. Moje książkowe wybory były często wspierane wpisami w tych grupach, stąd duża różnorodność tematyczna.
Ilości, zawsze w takich podsumowaniach pojawiają się jakieś ilości. I co z tego że można przeczytać 100 powieści z Phantom Pressu (#smithoweświry) albo 4 cegły pokroju "Domu z Liści" Danielewskiego. Takie wojskowe podejście, sztuka jest sztuka. No i tym sposobem wychodzi mi niecałe 40, 35 dokładniej (recenzja ostatniej, "Diabelski pierwiosnek", już w Nowym Roku), przeczytanych pozycji - od niewielkich osiemdziesięciokilkustronicowych zbiorków do tomów wielkości Terroru. Było strasznie, było śmiesznie, było magicznie (Schulz w toku), bywało też, że kończyłem lekturę zirytowany (Peter James). W 2018 na pewno będzie więcej weird, więcej klasyki, muszę w końcu sięgnąć po tomiszcza Lovecrafta i Poe, nie wiem jak się uda z "Domem z liści" - to najbardziej chciałbym przeczytać z nowszych pozycji. Czas pokaże, czy czas się znajdzie.
Podsumowania czyli też "topki". I tu mam problem. Z pewnością najlepsza przeczytana w ubiegłym roku książka (i jedna z najlepszych w ogóle) to Terror, najgorsza - Dom na wzgórzu, ale gdybym miał wybrać więcej... Tyle świetnej klasyki weird - Onions, Chambers, Hodgson, do tego Robot Snerga, Lee... Wybór byłby niemożliwy do zawężenia. Oby w tym roku było równie dobrze - czego i Wam życzę.