poniedziałek, 30 listopada 2015

Horror na Roztoczu 2: Insomnia

Autor: Sylwia Błach, Leszek Siemiński, Dagmara Adwentowska, Juliusz Wojciechowicz, Marta Krajewska, Łukasz Kiełbasa, Renata Kiszczak, Piotr Borowiec, Piotr Ferens, Edward Mara, Artur Jastrzębowski
Tytuł: Horror na Roztoczu 2: Insomnia
Wydawnictwo: Triada
ISBN: 9788364657283
liczba stron: 348

Nie opuściłem krainy sennej grozy - niczym bohaterowie pojawiający się w tle opowiadań sięgnąłem po drugi tom projektu Łukasza Kiełbasy.



Pierwsze wrażenie - w przeciwieństwie do pierwszej części - mniej Roztocza, więcej horroru. Opowiadania zdawały się zaczynać normalnie, by następnie popaść w otchłań szaleństwa, bólu, cierpienia i potworności. Roztocze, w większości opowiadań, pozostało tu ciekawym, ale jednak tłem.
Drugim wyraźnym rysem jest bardziej rozbudowana historia - autorstwa Marka Zychli - łącząca poszczególne historie. Łączyć, wiązać... mała dygresja. Sny i opowiadania, więc snopy, więc historia Alberta to snopowiązałka - ale czy snopo-wiązałka, czy sno-powiązałka, to już kwestia wyboru :) Dość, że jest równie ciekawa i mroczna, co poszczególne sny.
Jest coś, o czym nie pisałem poprzednio, czekając na ukończenie drugiego tomu - otóż projekt intryguje też prze to, że jest niejako sprawdzianem dla autorów. Dostali przecież skrypty snów, więc pomysł bazowy niejako został narzucony, czekając na ubogacenie i obróbkę na pisarskim warsztacie. Insomnia nie ustępuje poziomem pierwszemu tomowi, pojawiają się też bardziej znane nazwiska - jak Sylwia Błach, Piotr Borowiec, Marta Krajewska, Juliusz Wojciechowicz. Spektrum tematów jest równie bogate, sięgając zarówno baśni mrocznej niczym te braci Grimm, jak i fantasmagorii rodem ze snu szalonego naukowca. Jest ludzkie okrucieństwo w wydaniu grupowym, szaleństwo żerujące na naszych pragnieniach, zaskakujące przerażenie i horror powtarzalności zagrożenia.
Większą wyrazistość opowiadań podkreślają ilustracje Asi Jedlińskiej, dużo bardziej spójne stylistycznie niż w pierwszym tomie.
Wystraszyć, przerazić, obrzydzić, wydobyć potworne cienie z kątów - to miał zrobić ten tom i zadanie wykonał nad wyraz dobrze. Różnorodność tematów i stylów, dopracowane wydanie - wraz z profilami autorów dają nadzieję na kontynuację projektu. Będę czekał, nawet jeśli ma się to skończyć koszmarami.