czwartek, 17 listopada 2016

Krótka instrukcja obsługi psa - Krzysztof M. Kaźmierczak


Skuszony wizją dobrego thrillera wziąłem udział w konkursie i udało mi się wygrać ten egzemplarz z autografem.
Autora nie znałem, o sprawie Ziętary coś tam kiedyś słyszałem.
Nie byłem w żaden sposób przygotowany na tak mocną literaturę.


Krzysztof M. Kaźmierczak w swoim debiucie powieściowym (a jest przecież od wielu dziennikarzem śledczym m.in. z książką o sprawie Ziętary na koncie)  porwanie i morderstwo na młodym pracowniku Gazety Poznańskiej ubiera w bardziej anonimowe szaty. Konkretne nazwiska i postaci zawoalowane zostają pseudonimami - Dziennikarz, Pismak, Ksiądz... Zabieg udany, zwłaszcza że nie w celu budowy jakichś typów postaci, a raczej ich oznaczenia na fabularnej mapie. Oszczędza to czytelnikowi rozpoznawania nazwisk, pozwalając skupić się na wartkiej fabule.
Pismak (alter ego autora), młodszy kolega po fachu zaginionego Dziennikarza, nie wierzy w jego zaginięcie i próbuje zainteresować wersją o potencjalnym porwaniu i morderstwie gazety i władze. Otacza go jednak niechęć i zmowa milczenia - nie jest to dziwne w kontekście spraw, które badał Dziennikarz. Biznesmen ukrywał swoją nielegalną działalność i dbał, by żadne informacje nie zostały ujawnione. 
Pełno tu tajemniczych spotkań, niechętnie udzielanych informacji, niebezpieczeństw, niejasności. Służby, polityka, biznes, szerokie wpływy Biznesmena i to, jak jego imperium rakiem toczy same fundamenty państwa... Potworny obraz, tym bardziej zachęcający do poznania tej prawdziwej historii, a przy tym świetny thriller, trzymający w napięciu do samego końca. Ba, nawet dwóch, jeżeli ktoś wsparł zbiórkę funduszy i kupił dodatek "Zemsta" z alternatywnym zakończeniem.
Październik obrodził u mnie czytelniczo w bardzo ciekawe pozycje, a "Krótka instrukcja..." z pewnością znajduje się w czołówce. Thriller tym bardziej wstrząsający, gdy wiemy, że oparto go na faktach, i dodatkowo pobudzający do śledzenia i domyślania się realnych postaci pod pseudonimami.
"Sprawa Ziętary. Zbrodnia i klęska państwa" czym prędzej zamówiona już czeka na lekturę, a Autorowi życzę kolejnych równie dobrych pozycji, nawet jeżeli miałyby być czystą fikcją - bo to po prostu rewelacyjnie się czyta.