Autor: | Jim Butcher |
Tytuł: | Rycerz Lata |
Wydawnictwo: | MAG |
ISBN: | 9788374803694 |
liczba stron: | 472 |
Cykl Butchera skrzy dowcipem (zasługa to zarówno autora, jak i Piotra W. Cholewy, znanego z tłumaczeń Terry'ego Pratchetta) oraz skomplikowanymi intrygami. Czwarty tom nie jest pod tym względem wyjątkiem. Pechowy mag znów odruchowo i bez zastanowienia rusza na pomoc damom w opałach, wplątując się tym samym w poważne konflikty. Ci, którzy znają trzeci tom, "Śmiertelna groźba", znajdą tu pokłosie wydarzeń na dworze Bianki i narastające tarcia między magami a wampirami. Jak było do przewidzenia, sytuacja obraca się przeciw Harry'emu, każda nić napotkanej sytuacji splata się dla niego w zabójczą sieć z której ciężko znaleźć wyjście. Rada musi zwrócić się o pomoc Sidhe, aby móc stawić czoła krwiopijcom. Niechlujny i zarośnięty mag staje się pionkiem na szachownicy sił, które chcą wstrząsnąć światem śmiertelników. Niespodziewane spotkania, zlecenia które pozornie się ze sobą nie łączą, rozpaczliwe próby spłaty elfiego długu i przejrzenia machinacji, które doprowadziły do śmierci Rycerza Lata zaprowadzą Dresdena w rejony zarówno magiczne, jak i w śmiertelne pułapki.
Przyjemną lekturę psuje trochę kumulacja tych komplikacji i powiązań, jakby wszystkie przeciwieństwa umówiły się, by przydarzyć się naraz. Styl, jakkolwiek dowcipny i wartko prowadzący czytelnika przez przygody bohaterów sięga jednak to swoich dawnych chwytów, co chwilami trochę nuży. Na obronę można by powiedzieć że Butcher po prostu tak pisze; do stylu Pratchetta po większej ilości lektur też się można przyzwyczaić, przez przewidywalność bawi odrobinę mniej. Trochę przesadzone budowanie napięcia znajduje ujście w pomysłowej intrydze i daje miejsce na bohaterskie popisy Murphy, Harry'ego, Alf, Toot-Toota i paru nowych postaci. Ciekawe rozwinięcie wątków Sidhe i przedstawienie ich konfliktu, ukazanie Rady, trwające w zawieszeniu starania maga by uwolnić Susan to dobre smaczki które spowodują, że raczej sięgnę po kolejny tom, jednak jak dotąd trzeci tom osobiście najbardziej mi się podobał.
Idąc tropem intryg, lecz już nie fantastycznych, a retro, sięgam po "Tajemnicę szkoły dla panien".