Strony

środa, 27 kwietnia 2016

Ślepy trop - Jørn Lier Horst

Autor: Jørn Lier Horst
Tytuł: Ślepy trop
Wydawnictwo: Smak Słowa
ISBN: 9788364846489
liczba stron: 414
Zaginiony taksówkarz, tajemniczy sejf i przeszłość, która rzuca długie cienie.
Ciekawa intryga drobiazgowo opisana przez byłego policjanta.

Zaginął taksówkarz wraz z samochodem i nie można go w żaden sposób namierzyć, co przyprawia śledczych z Wistingiem na czele o niemały ból głowy.
W Larviku młoda matka dziedziczy dom po znienawidzonym dziadku, czy Starcu, jak go nazywa. W piwnicy odkrywa sejf. Co skrywa w swoich trzewiach? Czy przestępczy proceder Franka Mandta będzie brzemieniem i dla niej?

Nieoczekiwanie zawartość sejfu zaczyna łączyć obie sprawy. Zabójstwa, przemycany alkohol, narkotyki, podsłuchy, "wtyki"... Im szerzej widzimy przestępczy świat, tym bardziej jest on skomplikowany, wyciągający macki po coraz więcej ludzi.
Zawsze ostrożnie podchodzę do kryminałów ze Skandynawii - z dwóch powodów.
Pierwszy, to ich wysoka popularność, co może skutkować przereklamowaniem. Lubię Mankella, czy z Norwegów - Engera, ale już Mari Jungstedt czy Anne Holt traktuję z rezerwą. Theorina znam z jednej nietypowej powieści. Wielu pisarzy z Północy silniej bądź słabiej wplata bolączki społeczne w swoje fabuły, co może skutkować akcentowaniem ich na siłę, jak u wspomnianych wyżej pisarek.
Drugi powód, to dziwna praktyka wydawnictw - plan wydawniczy nieuwzględniający kolejności tomów w serii. Poza Engerem (który z kolei po trzech wydanych tomach każe czekać na kolejne) wiele cykli jest wydawanych wyrywkowo (co już mierziło mnie przy okazji niemieckiej autorki Nele Neuhaus). 
Powieść Jorna Liera Horsta nie  jest co prawda pierwszą w kolejności, ale wszelkie wątki z poprzednich tomów są wyjaśnione w nienachalny sposób, a i przesadnej troski o społeczeństwo tu nie uświadczymy. Były policjant daje nam za to doskonały wgląd w metodykę pracy śledczych i zmiany w podejściu obywateli do służb mundurowych. W tej intrydze ważny jest każdy szczegół, zarówno fizyczny trop, jak i sposób przekazywania informacji przez przesłuchiwane osoby. Żmudne badanie wątków, sprawdzanie zdjęć, dokumentów, billingów, obserwacja w terenie, ustalanie ram czasowych składają się na wymagającą pracę policjantów. Opór spotykają zresztą nie tylko ze strony przestępców czy świadków - są w szeregach policji i tacy, którzy nie grają czysto, dbając tylko o wyniki, a nie sprawiedliwość i prawdę.
Wątki poboczne sprawdzają się tu dość dobrze - córka Wistinga czekająca na poród pozwala wiarygodnie przedstawić z bardziej prywatnej perspektywy postępowanie wnuczki Mandta.
Zagmatwana sprawa jest przedstawiona w dość proceduralny sposób, jednak styl jest dość wciągający, tropy się plączą i nieraz zaskakują czytelnika. Ciekawe jest też ukazanie wpływu pozornie nieważnych szczegółów na zmianę postrzegania faktów w śledztwie oraz psychologiczną siłę robienia odgórnych założeń.
Zakończenie - choć może nieco zbyt dramatyczne w jednym przypadku - nie zawiodło, zgrabnie splatając nici tropów w spójny obraz wydarzeń. Z pewnością sięgnę jeszcze kiedyś po powieści Horsta.
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję portalowi Ekulturalni.pl.